Pani S ma 93 lata i ma ciężkie zapalenie płuc. Siedzi w łóżku, z wielką nieporęczną maską przywiązaną do nosa i ust jak facehugger od Alien. To urządzenie powstrzymuje ją przed zapadnięciem w śpiączkę. Siedzę przy jej łóżku. Dopiero się poznaliśmy. Przyszedłem porozmawiać z nią o jej śmierci.
jako lekarz w dużym szpitalu, często jestem wzywany do pomocy przez inne specjalności, gdy pojawiają się kłopoty., W niektórych dniach, kiedy mnie wezwano, kłopoty mają już nogi pod stołem. W rzadkie dni, naprawdę jestem tam, aby ratować życia. Czasami czuję się jak ponury Żniwiarz, prześladujący korytarze jak śmierć w ołówkowej spódnicy.
w miarę rozwoju naszej wiedzy, a menu dostępnych zabiegów wciąż się poszerza, możemy zrobić coraz więcej, aby utrzymać ludzi przy życiu. Ale każdego dnia w szpitalach w całym kraju trwa debata na temat tego, co powinniśmy zrobić. To dyskusja, która brzmi, jakby miała prostą odpowiedź., Pacjenci chcą żyć; rodziny chcą robić wszystko, co w ich mocy dla bliskich; lekarze nie lubią przegrywać i łatwo jest zdecydować się na nastawienie „rób wszystko, co możesz”.
ale robienie wszystkiego nie przychodzi bez kosztów. Jest spłata bólu i cierpienia, czy to w postaci wyczerpującej chemioterapii, czy pękniętych żeber przez resuscytację. Pacjenci mogą w końcu poświęcić swój komfort, niezależność i godność, stosując brutalne zabiegi z nikłymi szansami na kiedykolwiek będzie dobrze.,
na pierwszym roku studiów medycznych pracowałam jako chirurg, chirurg i opiekowałam się panią L. Pani L była malutka i podobna do ptaka, ale pełna sass. Uwielbiała musicale i śpiewała na oddziale. Rak zatykał wnętrzności Pani L, jak kępka włosów zatyka odpływ. Nie było nadziei na lekarstwo. Jej operacja została przeprowadzona, żeby mogła jeść.
zabieg przebiegł pomyślnie, ale w kolejnych dniach i tygodniach Pani L stawała się coraz bardziej zmęczona. Jej ból się nasilał. Spała więcej i nie wykazywała zainteresowania jedzeniem., Pewnego ranka zwierzyła się nam, że chce umrzeć.
„nonsens” – zawołał chirurg. „Musisz tylko wstać. Zjedz coś!”
chirurg odmówił nawet rozważenia życzeń Pani L lub możliwości, że jej życie może się skończyć. Jeśli jej serce się zatrzyma, polecił, żebyśmy wskoczyli na jej klatkę piersiową i zrobili reanimację. Jeśli nie mogła jeść, zawsze mogliśmy ją nakarmić rurką. Pewnego późnego wieczoru znalazłem się, na jego polecenie, dźgając Panią L w kółko, aby spróbować dostać igłę w jej żyłę., Pani L płakała, ale bałam się go, żeby przestać.
przysiągłem sobie wtedy, że nie zostanę lekarzem takim jak on.
teraz Jestem tu z Panią S rozmawiając o tym, czego chce.
jest jedną z tych łatwych. Jest opętana, jej rodzina jest wokół niej. Nie ma ważenia możliwości, nie ma ponurego obliczania ryzyka w stosunku do nagrody. Mówi nam dokładnie, co myśli o uciążliwej masce respiratora i wie, czego chce.
później odsyła rodzinę., Mówi, że jest zmęczona i że nie może iść prawidłowo, kiedy wszyscy są tutaj, obserwując ją. Spotykam się z jej synem na korytarzu. Mówię o tym, co jest teraz ważne, o tym, jak najlepiej utrzymać jej komfort i godność. – Dziękuję, doktorze-mówi, ale płacze. Zostawiam go i uciekam. Jest więcej pacjentów do zobaczenia i może kilka żyć do uratowania.
Jeśli chcesz przyczynić się do naszej serii krew, pot i łzy o niezapomnianych chwilach w opiece zdrowotnej, przeczytaj nasze wytyczne i skontaktuj się z nami, wysyłając e-mail [email protected].,
Dołącz do sieci pracowników służby zdrowia, aby przeczytać więcej takich artykułów. I śledź nas na Twitterze (@GdnHealthcare), aby być na bieżąco z najnowszymi wiadomościami i poglądami opieki zdrowotnej.
Jeśli szukasz pracy w opiece zdrowotnej lub potrzebujesz zatrudnić pracowników, odwiedź Guardian Jobs.
- Share on Facebook
- Share on Twitter
- Share via Email
- Share on LinkedIn
- Share on Pinterest
- Share on WhatsApp
- Share on Messenger