problemy amerykańskiej polityki są głębsze niż wyniki pojedynczych wyborów prezydenckich. Odzwierciedlają one binarny system partyjny, który podzielił kraj na dwa nie do pogodzenia zespoły: jeden, który postrzega siebie jako reprezentującego wartości Wielokulturowe kosmopolitycznych miast i drugi, który postrzega siebie jako reprezentującego wartości chrześcijańskie tradycjonalistycznej wsi. Obaj wierzą, że są prawdziwą Ameryką., Wiele osób i grup, które nie trafiają do jednej z tych dwóch drużyn, nie ma innego miejsca.
Amerykanie nie mogą sobie pozwolić na zepsuty system, podczas gdy problemy polityczne nasilają się. Ale żadne problemy nie mogą być rozwiązane, dopóki nie rozwiążą podzielającej, o sumie zerowej, spolaryzowanej polityki łamiącej amerykańską demokrację. Jedynym wyjściem jest zmiana systemu wyborczego USA, aby umożliwić więcej partii i nadzieję, że kawałki mogą przeorganizować się w funkcjonalny system rządzenia.
U. S., Historia polityczna ukształtowała dzisiejsze katastrofy. W 1787 roku Framerzy uznali istniejące artykuły Konfederacji za niewystarczające. Nowa konstytucja odzwierciedlała szczęśliwy zbieg pragmatycznej polityki i Teorii Politycznej skoncentrowanej na założeniu, że chociaż rząd centralny jest konieczny, powinien wymagać szerokiego kompromisu między wieloma konkurencyjnymi interesami, aby podjąć zdecydowane działania.,
nawet jeśli niektóre pragmatyczne umowy z lata’87 wilt pod współczesną kontrolą-w szczególności kompromisy w sprawie niewolnictwa-podstawowa teoria jest nadal w większości rozsądna: Tworzenie szerokich umów jest wypróbowaną drogą do zrównoważonego, legalnego rządu. Wymaga to jednak, aby prawodawcy byli wystarczająco elastyczni, aby tworzyć koalicje w poszczególnych kwestiach. „Extend the sphere” – napisał James Madison w ” Federalist No., 10, ” i przybierasz większą różnorodność stron i interesów; sprawiasz, że mniej prawdopodobne jest, że większość całości będzie miała wspólny motyw naruszania praw innych obywateli.”Większa liczba frakcji oznaczałaby mniejsze prawdopodobieństwo, że każda frakcja będzie większością. Ustanowienie prawa wymagałoby szerokiego kompromisu. Szeroki kompromis zapobiegłby tyranii.
podzielony system dwupartyjny utrudnia skuteczne rządzenie w każdym systemie politycznym, ale prawie niemożliwe, biorąc pod uwagę amerykańskie instytucje rządzące, poświęcając elastyczność urzędników dyscyplinie partyjnej., Ale podczas gdy ojcowie zalozyciele mysleli i martwili sie duzo o dzielacej partisanship (jak John Adams ostrzegal, „podzial Republiki na dwie wielkie partie … ma byc bany jako najwieksze zlo polityczne”), Dali niewiele mysl o mechanizmach wyborczych, aby zapobiec partisanship staje sie zbyt podzialowe. To wybaczalne. W tym czasie krajowe precedensy wyborcze były nieliczne, a Ramersi bezmyślnie importowali brytyjską prostą innowację z 1430 r.opartą na miejscu, na pierwszych wyborach po., Umożliwiło to niemal natychmiastowe utworzenie systemu dwupartyjnego, z Thomasem Jeffersonem i Madison 's power-to-the-people Demokratyczni Republikanie łączą siły z bardziej ufną elitą Federalistyczną partią Alexandra Hamiltona, Adamsa i (mniej więcej) George' a Washingtona.
ale przez większość historii USA obie partie były rozległe, mieszane koalicje stanowe i lokalne-a zatem wystarczająco elastyczne, aby konkurować w większości miejsc o różnych twarzach i wystarczająco pokrywały się, aby zawrzeć umowy w Waszyngtonie., Podobnie jak krytycy skarżyli się na brak znaczących wyborów i złożoną, parafialną politykę logrollową, niespójne i nieideologiczne partie dobrze współpracowały z amerykańskimi instytucjami rządzącymi. Słaba stronniczość pozwalała koalicjom większościowym łączyć się w pojedynkę-tak jak planowali to Ramersi.
w latach 60.XX wieku stary system ustąpił. Prawa obywatelskie wstrząsnęły amerykańską polityką i zapoczątkowały wieloletnią reorganizację koalicji partyjnych. Polityka upaństwowiona, a pragmatyczny materializm ekonomiczny ustąpił miejsca wojnom kulturowym i walkom o tożsamość narodową., W latach 90. konserwatywni Demokraci i liberalni Republikanie zaczęli zanikać, nie mogąc przetrwać w tym nowym środowisku, pozostawiając tylko Liberalnych Demokratów i konserwatywnych Republikanów. Do 2010 roku Ameryka stała się prawdziwym systemem dwupartyjnym, z dwoma odrębnymi koalicjami partyjnymi.
Polaryzacja partyjna nabrała więc dynamiki, w której partie dalej się rozeszły, stawka Wyborcza rosła, a myśl o głosowaniu na drugą partię wydawała się bardziej anathema. System wyborczy wzmocnił ten podział w głęboki sposób., Ponieważ wybory winner-take-all Nie oferują żadnej nagrody za zdobycie mniej niż większości głosów w danym okręgu, Republikanie porzucili dzielnice miejskie, a Demokraci zamknęli sklepy w okręgach wiejskich. Partie przestały konkurować o swoich wyborców i zamiast tego zwróciły się do swoich najbardziej lojalnych zwolenników.
ale to nie tylko przepaść miejsko-wiejska kształtowała konflikt partyzancki. Inne tożsamości społeczne – w tym rasa, religia i region-posortowane między stronami, zamieniając stronniczość w jedną przytłaczającą „mega-tożsamość”, cytując politolog Lilliana Mason.,
wraz z rosnącą różnorodnością kraju, a wcześniej zmarginalizowane grupy nagle zyskały status, obie partie miały większe powody, aby podkreślić zerowy charakter ich głęboko podzielonej konkurencji. A przy dwóch partiach o mniej więcej równej sile wyborczej, każde wybory były do wzięcia. Tymczasem gospodarka zmieniła się, nagradzając wysoko wykształconych w gospodarce opartej na wiedzy, zwłaszcza w dobrze prosperujących miastach, i karząc słabo wykształconych, zwłaszcza w przemyśle, wydobycie zasobów i rolnictwa heartland. Nierówność rosła wszędzie, podsycając niechęć.,
pod tymi presjami i z coraz większą ilością pieniędzy korporacji i miliarderów przelewających się do polityki, aby zaostrzyć nierówności, skomplikowany system polityczny Ameryki jęczał, drżał i zaczął pękać. Niechęć i nieufność żywiły się sobą nawzajem, a w Polityce o sumie zerowej, gdzie wszystko stało się o wygranej i przegranej, Trump, tępy samiec alfa, który obiecał tylko wygraną, wspiął się na szczyt. Tłumnie surfował fale niechęci-podsycał polaryzację do prezydentury tak dzielącej, że bardzo niewielu Amerykanów zmieniło opinie o jej zaletach od pierwszego dnia.,
od czego zacząć rozplątywać szpulę trendów i sił, które wytworzyły obecny bałagan? Pokusa polega na tym, aby najpierw pociągnąć za najbrzydsze i najbardziej oczywiste węzły.
weź Kolegium wyborcze, ten mechanizm, który nigdy nie działał zgodnie z przeznaczeniem. Pod każdym względem Demokratycznej sprawiedliwości, Kolegium wyborcze jest okropne: im większe Państwo, tym mniej liczy się twój głos. Im mniej konkurencyjny Stan, tym mniej nikogo obchodzi Twój głos. Pięć razy w USA, historia (1824, 1876, 1888, 2000 i 2016), dostarczyła Biały Dom do popularnego przegranego głosowania—Trumpa wśród nich.
oczywiście krajowe głosowanie powszechne jest sprawiedliwsze, zwłaszcza jeśli nowe prawo wyborcze może zapewnić prawdziwego zwycięzcę większości poprzez system dwurundowy lub natychmiastowy mechanizm głosowania rankingowego. Ale Kolegium wyborcze jest teraz trudnym węzłem do rozplątania. Jest w konstytucji-poprawna w teorii, ale w praktyce utkwiła w miejscu, o ile jedna ze stron widzi przewagę w status quo., Obecne popularne obejście, porozumienie między państwami w celu przestrzegania popularnego zwycięzcy głosowania, jest wspierane tylko przez solidnie niebieskie Państwa.
zniesienie Kolegium wyborczego z pewnością zwiększyłoby szanse Demokratów na zwycięstwo w Białym Domu, przynajmniej biorąc pod uwagę obecną demografię i koalicje wyborcze partii. Kongres przedstawiłby jednak te same problemy. Senat-który przyznaje po dwóch członków każdemu stanowi, niezależnie od wielkości-ma nawet więcej stronniczości niż kolegium wyborcze., A to oznacza, że podczas gdy podziały partyjne pozostają rozłamem miejsko-wiejskim, Senat będzie miał silne stronniczość Republikanów. Dom ma również stronniczość pro-wiejską, a więc pro-Republikańską. To dlatego, że jako partia miast, Demokraci są nadmiernie skoncentrowani w stabilnie bezpiecznych dzielnicach, podczas gdy republikańscy wyborcy są bardziej efektywnie rozprzestrzeniani—asymetria pogarszana przez republikańskie gerrymandering. Wybory prezydenckie bez zmian w Senacie lub Izbie będą nadal wzmacniać te same podziały polityczne.
koniec? Oczywiście. Ale jak?, Niezależne komisje są ulepszeniem w stosunku do polityków rysujących mapy na korzyść partyzantów. Ale z partiami podzielonymi między miasta i obszary wiejskie, rysowanie konkurencyjnych okręgów jest trudne. I znowu, ponieważ Demokraci są zbyt skoncentrowani w miastach, zapewnienie partyjnej uczciwości będzie kosztem innych celów dzielnicowych. Okręgi jednomandatowe ograniczają możliwości.
łatwiej głosować? Oczywiście. Ale przez sześć dekad, reforma po reformie ułatwiała głosowanie w Stanach Zjednoczonych, a frekwencja ledwo ustąpiła., To dlatego, że konkurencja, kandydaci i kampanie zwiększają frekwencję, znacznie bardziej niż zasady. Nieliczne wybory są konkurencyjne. Niewielu kandydatów jest inspirujących. I niewiele kampanii inwestuje w poważną mobilizację wyborców. W obecnym środowisku politycznym wyższa frekwencja prawdopodobnie pomoże Demokratom wygrać więcej wyborów na marginesie. Ale to nie rozwiąże polaryzacji partyjnej o sumie zerowej u podstaw kryzysu politycznego.
zachęcić do większej uprzejmości i tolerancji w Polityce? Oczywiście., Ale zauważcie, co się stało z nielicznymi pozostałymi politykami, którzy w ostatnich latach wytyczyli drogę uprzejmości i umiaru? Przeszli na emeryturę, albo dlatego, że obawiali się, że stracą następny prawybory, albo dlatego, że czuli się samotni w świecie totalnej wojny partyzanckiej.
lepsze regulacje etyczne? Jeszcze raz, pewnie. Ale zasady etyczne są tylko tak dobre, jak ich egzekwowanie i nadzór Kongresowy. W normalnym świecie dwubarwna większość poparłaby już impeachment Trumpa. Ale w wysoce partyzanckiej polityce nawet fakty stają się selektywnymi, partyzanckimi rzeczami.,
Reforma finansów kampanii? Oczywiście. Amerykański system finansowania kampanii to porowaty i słabo uregulowany bałagan. W idealnym świecie byłyby wybory finansowane ze środków publicznych lub przynajmniej wybory zorientowane na małych darczyńców z dopasowaniem publicznym (znaczący przepis zawarty w HR 1 Izby Demokratów, ważny projekt ustawy prodemokratycznej przyjęty w tym roku). To może faktycznie zmniejszyć polaryzację trochę. Jak pokazał politolog Andrew B. Hall w swojej nowej książce, Who Wants to Run?,: Jak dewaluacja Urzędu politycznego napędza polaryzację, wysokie koszty kampanii odstraszają wielu umiarkowanych, ale nie stanowią przeszkody dla namiętnych ekstremistów.
ale polaryzacja musi być znacznie zmniejszona, a nie tylko przycięta. A przynajmniej musi współpracować z, a nie przeciw, amerykańskimi instytucjami rządzącymi. W systemie dwupartyjnym polityka USA tkwi w głębokim partyzanckim podziale, bez wyraźnego zwycięzcy i tylko zerowej eskalacji. Obie strony postrzegają siebie jako prawdziwą większość., Republikanie trzymają mapy kraju pokazujące Morze Czerwone i ogłaszają Amerykę krajem konserwatywnym. Demokraci wygrywają głosowanie powszechne (ponieważ większość Amerykanów mieszka w kilku gęsto zaludnionych miastach i wokół nich) i ogłaszają Amerykę krajem postępowym.
jedynym sposobem na przełamanie tego destrukcyjnego impasu jest przełamanie systemu wyborczego i partyjnego, który go podtrzymuje i wzmacnia. Stany Zjednoczone są podzielone na czerwony i niebieski nie dlatego, że Amerykanie chcą tylko dwóch wyborów. W sondażu po sondażu większość chce więcej niż dwóch partii politycznych., Niewielu Amerykanów lubi walkę partyzancką o wysokie stawki. Stany Zjednoczone są podzielone, ponieważ w wyborach powszechnych nie mogą wyłonić się osoby trzecie. I nawet jeśli Amerykanie zgadzają się, że chcą trzeciej strony, niewielu jest gotowych zaryzykować alternatywę ze strachu przed marnowaniem swojego głosu. Amerykanie też nie mogą się zgodzić na to, którą stronę trzecią chcieliby. Stany Zjednoczone potrzebowałyby pięciu lub sześciu partii, aby reprezentować prawdziwą ideologiczną różnorodność kraju.
wszystkie inne równe, skromne demokracje wielopartyjne (z trzema do siedmiu partii) osiągają lepsze wyniki niż demokracje dwupartyjne., Taki system partyjny reguluje międzypartyjny kompromis i budowanie koalicji. Ponieważ strony muszą współpracować, aby rządzić, prawdopodobnie rozważy się więcej punktów widzenia. Wynikające z tego polityki są bardziej prawdopodobne, że będą zasadniczo integracyjne i zasadniczo uzasadnione, co sprawi, że wyborcy będą zadowoleni z wyników.
niektórzy mogą cytować Brazylię, Włochy lub Izrael jako paradygmatyczne, a tym samym przestrogowe przypadki chaotycznej wielopartyjnej demokracji. Ale to są bardzo różne kraje. Kultura polityczna i historia polityczna mają ogromne znaczenie., Brazylia i Włochy mają długą historię korupcji, która podważa każdy system partyjny, a Izrael jest nieustannie otoczony wrogimi wrogami. Brazylia i Izrael mają zbyt wiele partii, co wynika z przepisów wyborczych, które sprawiają, że reprezentacja ustawodawcza jest zbyt łatwa do uzyskania przez partie, a nie zbyt trudna. Sweet spot jest między czterema a sześcioma partiami-wystarczająco, aby dać wyborcom znaczące wybory i zaoferować koalicyjną różnorodność, ale nie tyle, aby podzielić politykę i utrudnić zarządzanie koalicją., Porównywanie krajów jest zawsze trudne, ale bardziej odpowiednie porównania dla Stanów Zjednoczonych byłyby skromne wielopartyjne demokracje Irlandii, Nowej Zelandii i Australii-mało dysfunkcyjne polityki.
aby ułatwić większą liczbę partii, muszą przejść pierwsze wybory po. Poszukiwanie zastępstwa powinno rozpocząć się od ustawy Fair Representation Act, którą wprowadził demokratyczny przedstawiciel Don Beyer, przyjmując system, który Irlandia z powodzeniem stosuje od prawie 100 lat. Proponuje połączenie istniejących okręgów kongresowych w celu wybrania wielu członków na okręg., Zamiast pięciu okręgów wybierających swojego najlepszego finishera, jeden większy Okręg wysyłał swoich pięciu najlepszych finisherów do Waszyngtonu, używając głosowania rankingowego. Rezultatem byłby system skromnej proporcjonalnej reprezentacji.
sugerowałbym pójście nawet dalej niż ustawa Beyera: spróbuj zwiększyć Izbę do 700 członków, aby była bardziej reprezentatywna i pozbyć się prawyborów, zamiast pozwolić liderom partii nominować własnych kandydatów, jak to robią partie w innych demokracjach., Pojedyncze, proporcjonalne listopadowe wybory dałyby pretendentom przestrzeń do kandydowania jako kandydaci z trzeciej strony—a także kandydaci z czwartej, piątej, a może nawet szóstej partii. Wszystkie te zmiany są w pełni zgodne z konstytucją i mają historyczny precedens. Przed 1842 r. Stany regularnie używały okręgów wielomandatowych. Na początku XX wieku, prawie co dekadę, Izba powiększała swoją liczbę członków i nie było prawyborów.
Senat jest trudniejszy do uczynienia proporcjonalnym, ponieważ konstytucja ogranicza stan do dwóch senatorów., Ale podobnie wyeliminowanie prawyborów i korzystanie z głosowania rankingowego – które nie wymagałoby zmian konstytucyjnych – zrobiłoby wiele, aby rozwiązać partię o sumie zerowej obok przekształconego domu.
Demokraci prawdopodobnie podzieliliby się na dwie partie: socjaldemokratów, reprezentujących bardzo postępową lewicę, i nowych Demokratów, reprezentujących centrolewicę., Republikanie prawdopodobnie podzieliliby się na trzy: centroprawicową reformującą Partię Konserwatywną (think Marco Rubio), konsekwentnie konserwatywną chrześcijańską Partię Republikańską (think Cruz) i populistyczno-nacjonalistyczną partię America First Party (think Trump). Może mała partia Libertariańska zdobędzie kilka miejsc. Podobnie jak w przypadku większości innych zaawansowanych demokracji, przeważałby rząd koalicyjny. Polityka byłaby bardziej złożona. Ale pewna złożoność jest cnotą w Polityce. Zmusza obywateli i polityków do silniejszego myślenia, do bycia mniej pewnym.,
wybory byłyby konkurencyjne wszędzie, bo każdy głos miałby teraz znaczenie. Zwiększona konkurencja zwiększyłaby frekwencję, ponieważ kampanie mobilizują więcej wyborców, gdy wybory są konkurencyjne. A przy większej liczbie partii, więcej wyborców czułoby się reprezentowanych. Dlatego frekwencja jest stale wyższa w demokracjach proporcjonalnych. Gerrymandering zniknie, ponieważ działa tylko w okręgach jednomandatowych i przewidywalnych schematach głosowania dla dwóch partii (główny powód, dla którego jest to wyjątkowo amerykański problem).
Polityka prezydencka byłaby bardziej skomplikowana., Zamiast liczyć na wiarygodne 40-45 procent partyjnych wyborców w systemie dwupartyjnym, kandydaci odnieśli sukces, budując szerokie koalicje wyborcze i rządzące supermajority. Prezydenci nie będą już zależeć od automatycznej partyjnej większości w Kongresie, aby wyciąć im wolną przepustkę—ale ani przeciwne partie w Kongresie nie odmówią prezydentowi wszystkiego, aby wygrać następne wybory. Zamiast tego, ponadpartyjne negocjacje koalicyjne wróciłyby do Waszyngtonu. Prawdopodobnie oznaczałoby to ponowne rządzenie od środka., Najlepiej byłoby, gdyby system wyborów prezydenckich przekształcił się w narodowe głosowanie powszechne, z głosowaniem rankingowym, aby zapewnić poparcie większości. Ale jest to bardziej prawdopodobne, aby przejść pod nowym, wielopartyjnym systemem.
W przeciwieństwie do wielu innych proponowanych reform, zmiana zasad wyborczych w celu otwarcia systemu partyjnego nie przynosi wyraźnych korzyści ani Demokratom, ani Republikanom. Zamiast tego, to skutecznie rozbić oba z nich się., Podczas gdy liderzy obu partii prawdopodobnie sprzeciwiliby się takim reformom, wystarczająco dużo przedsiębiorczych polityków, którzy chłostają się pod przywództwem odgórnym, może przyjąć zmianę, która daje im nowe możliwości. Nieliczni wybrani urzędnicy korzystają z polaryzacji binarnej o sumie zerowej. A zdecydowana większość wyborców zarówno demokratycznych, jak i republikańskich twierdzi, że chce więcej niż dwóch partii politycznych—Rzadki wymóg z dwupartyjnym poparciem. Oczywiście rozwiązanie problemów zależy nie tylko od posiadania właściwych instytucji politycznych, ale także od przywództwa, kreatywności i odrobiny szczęścia., Instytucje są ostatecznie narzędziami. Ale podczas gdy właściwe narzędzia nigdy nie mogą obiecać sukcesu, niewłaściwe narzędzia mogą zapewnić porażkę.
Reforma Wyborcza w celu ułatwienia Demokracji Wielopartyjnej nie naprawi wszystkiego w demokracji amerykańskiej. Ale demokracja nie jest problemem do rozwiązania. To nieustanna walka w wciąż nieprawdopodobnym zadaniu samorządności w obliczu niewyobrażalnej skali i niegodziwych problemów międzypokoleniowych.
amerykańska demokracja stoi przed wieloma wyzwaniami., Ale głównym problemem jest system dwupartyjny, który podzielił kraj na dwie odrębne partie reprezentujące dwie konkurujące ze sobą wizje tożsamości narodowej, bez pośredników, oraz system polityczny, który wymaga szerokiego kompromisu, aby cokolwiek zrobić. Dopóki nie rozwiążemy tego fundamentalnego problemu, będziemy szarpać za splątane końce splątanej szpuli, podczas gdy zegar tyka, a ten świat, Ziemia 2 i inne alternatywne futures wisi na włosku.
Ta historia pojawia się w jesiennym wydaniu drukowanym 2019.