moment kulminacyjny Massachusetts Anti-Slavery Society 's Independence Day picnic—ponury romans odbył się w tym roku w Harmony Grove, tuż za Bostonem—publiczne poświęcenie Garrison' a wszechobecnego prawa ziemi udramatyzowało argument, który wygłaszał w przemówieniach i na łamach jego Tygodnika „Liberator” przez ćwierć wieku., Uważał, że naród opiera się na niezrównoważonej sprzeczności: z jednej strony naturalne prawo ludzkiej wolności, określone w Deklaracji Niepodległości, a z drugiej „osobliwa instytucja” południa, zło wyraźnie chronione przez Konstytucję (na przykład w trzy piąte klauzuli artykułu i lub klauzuli zbiegłych niewolników artykułu IV). „Nie ma znaczenia, jaka jest teoria rządu,” napisał w 1845 roku, ” jeśli praktyka rządu jest niesprawiedliwa i tyraniczna.,”A praktyka obecnego rządu, którą kontynuował, opierając się na interesach niewolników, a nie przestrzegając zasady powszechnej wolności, była” despotyzmem nieporównywalnie straszniejszym niż ten, który nakłaniał kolonistów do podjęcia broni przeciwko ojczyźnie.,”W aluzji Garrisona do wydarzeń z 1976 roku było coś więcej niż tylko Ostrzeżenie: tylko natychmiastowa i absolutna emancypacja ludności niewolniczej może uratować Republikę, oświadczył—cokolwiek poza tym, jakikolwiek słaby kompromis lub symboliczny gest ustępstwa, a Północ miała moralny obowiązek secesji. Późniejsze pokolenia uczyły się o zjednoczeniu i emancypacji razem, ale w przedwojennym rozrachunku, abolicji nie można było osiągnąć bez secesji, bez rozłamu.,
wyzwoliciel, Gazeta Williama Lloyda Garrisona, była główną siłą w ruchu abolicyjnym.
Culver Pictures/The Art Archives at Art Resource, NY
„NO UNION WITH SLAVEHOLDERS” było wtedy mottem Garrisona. Było to stanowisko szczere, bez wątpienia, ale także konstruktywnie antagonistyczne—rodzaj politycznego wyrazu, który w taki czy inny sposób sprowokował reakcję., Być może dla Garrison związek rozpoczął się jako puste zagrożenie, mające na celu podniesienie świadomości na północy i pobudzenie Południa w kierunku manumisji. Ale niewolnictwo, którego nauczyły go lata agitacji, było dogłębnie zakorzenione. Aby zmyć plamy współudziału z północnego sumienia, Unia musiała zostać rozwiązana, a Południowe Państwa pozostawione, bez wsparcia militarnego tych z północy, swojemu losowi. „Tak długo, jak będziemy kontynuować jedno ciało”, napisał, ” Unia-naród-pakt wiąże nas w winę i niebezpieczeństwo niewolnictwa . . . Co chroni południe przed natychmiastowym zniszczeniem?, Nasza siła fizyczna. Zerwać łańcuch, który wiąże ją z Unią, a sceny św. Domingo będą widoczne na całym jej granicach.”
To była wizja redaktora crusading na południe: sceny takie jak te Saint-Dominque, francuskiej kolonii, która w wyniku masowego buntu niewolników, które pozostawiły tysiące zabitych po każdej stronie, stała się czarnym narodem Republiki Haiti. Takie wizje wisiały w powietrzu i, dla południowców, niemal namacalnie zagrażały., W swoim słynnym apelu z 1829 roku do kolorowych obywateli świata David Walker opisał podobny dzień sądu: Zbliżające się powstanie, które zniszczy ciemiężców i uwolni uciśnionych od ” nędzy i niekończących się nieszczęść . . . wylany na naszych ojców, nas samych i naszych dzieci.”W 1831 roku Nat Turner dał krajowi wyobrażenie o tym, jak może wyglądać ten dzień, kiedy wraz z bandą innych niewolników i wolnych czarnych, wymordował pięćdziesięciu pięciu białych dziewic-wśród nich kobiety i dzieci.,
jednak, mimo całej swojej żarliwej i przepowiadającej mowę, Garrison uważał się za pacyfistę, wierzącego w moc prawdy, aby cofnąć niegodziwość niewolnictwa bez uciekania się do rozlewu krwi. Gdyby jednak doszło do rozlewu krwi, nie byłoby to niczym więcej niż boską zemstą za krew już rozlanej niewolnicy. O aferze Nat Turner napisał: „Nie usprawiedliwiam niewolników w ich buncie; jednak nie potępiam ich i nie pochwalam podobnego postępowania u białych.,”Garrison mógł ostrzec kraj, ale daleko mu do ingerowania w zemstę Boga, krwawy „Potop ze zbierających się chmur”, nazwał go, jeśli kraj postanowił nie słuchać.
Garrison—złożone, trudne, kontrowersyjne postacie wśród grupy antyslawistów lub agitatorów, jak byli wtedy znani, przedstawione w nowym amerykańskim filmie dokumentalnym zatytułowanym abolicjoniści., Obejmując ponad cztery dekady ruchu abolicyjnego, od brutalnego dzieciństwa zbiegłego niewolnika, który stał się sławny Frederick Douglass po zakończenie wojny secesyjnej, film śledzi przenikające się życie i dzieła niektórych z jego najsłynniejszych przywódców: Douglass, Harriet Beecher Stowe, John Brown, Angelina Grimké i Theodore Weld., W jej centrum znajduje się jednak Garrison-dokładnie tam, gdzie jego miejsce-dziennikarz firebrand, którego pasja pomogła wciągnąć do sprawy więcej niż kilku tych przywódców (i wielu innych), a narastający radykalizm stopniowo wyobcowywał ich z jego specyficznej polityki emancypacyjnej.
jako syn Massachusetts, miejsca narodzin American liberty, i spadkobierca tradycji reform moralnych, które obejmowały już pierwsze wielkie przebudzenie i ruch wstrzemięźliwości, Garrison przyszedł do roli hardline agitator szczerze., Urodził się w 1805 roku w Newburyport i był wychowywany przez matkę, która, jak później wspominał, miała umysł „jasny, energiczny, Twórczy, lśniący i uświęcony przez zawsze świecącą pobożność” oraz przez starszą parę, którą jego matka znała z kościoła, Bartlettów. Jako młody człowiek— w rzeczywistości jeszcze chłopiec-próbował swoich sił w obuwnictwie, obsłudze sklepów i stolarstwie. Nic się nie stało. Nauczył się brukować, co nazwał „znośnym” butem, ale nie lubił urzędowania i uciekł z zawodu stolarza po zaledwie kilku tygodniach., Garrison umiał jednak czytać, a kiedy w 1818 roku Wujek Bartlett zobaczył znak pomocy w Newburyport Herald, dwunastoletni chłopiec znalazł się zaciągnięty do pracy w gazecie.
Garrison na początku wykonała pracę suchą—nudną, hałaśliwą pracę zamiatania podłóg, nalewania wody i wytłaczania nasączonych moczem skór owczych używanych do nakładania atramentu na prasę. Szybko się uczył, szybko sortował pied, lub pomieszał, typował i ustawiał kolumny do publikacji. Znalazł nawet czas na napisanie kilku anonimowych artykułów (podpisanych „an Old Bachelor” lub ” A. O. B.,”), że wślizgnął się w nocy pod drzwi redakcji. W Herald Garrison przetestował swój głos, nauczył się układać stronę i wchłonął wszelką mądrość, jaką mógł zebrać od swojego mistrza, Ephraima W. Allena, człowieka, który uważał, że gazety ” powinny być wehikułem, a także najskuteczniejszym narzędziem do rozpowszechniania literackich, moralnych i religijnych instrukcji.,”
Ta lekcja i, jak podkreślają badacze przesłuchiwani w Abolicjonistach, religijny zapał jego matki poprowadzi Garrisona przez resztę jego kariery: wiadomość nie była celem samym w sobie, a tym bardziej planem zarabiania pieniędzy w służbie popularnych gustów, ale środkiem do osiągnięcia jakiegoś wyższego celu. Dla Garrisona jednak to, czym może być ten wyższy cel, nie wykrystalizowało się aż do 1828 roku, kiedy spotkał wędrownego abolicjonistę kwakrów, Benjamina Lundy ' ego., Lundy był jednym z niewielu Amerykanów-głównie kwakrów – którzy podjęli i wytrwali w tym, co wielu w tym czasie uważało za utraconą przyczynę emancypacji. Lundy opowiedział Garrisonowi o swoim własnym przebudzeniu do zła niewolnictwa („żelazo weszło do mojej duszy”, powiedział), o swoich rozległych podróżach (głosił zniesienie po całym kraju) i o swoim sukcesie w osobistym przekonaniu właścicieli niewolników do uwolnienia ich ludzkiej własności. Garrison był zachwycony-jego powołanie przyszło do niego w postaci lekkiego, starzejącego się mężczyzny z niestrudzonymi przekonaniami moralnymi, które sprawiały, że wydawał się ogromny., Jak sugeruje Henry Mayer w swojej biografii, Garrison mógł postrzegać siebie jako Lundy ' ego przez kilka lat. A Kwakier miał własną publikację, to boot: the Genius of Universal Emancipation, Miesięcznik Z Baltimore, poświęcony otwieraniu oczu narodu na jego największy grzech.
przez pół roku w 1829 roku Garrison przejął obowiązki redakcyjne w geniuszu, przeredagowując jego wygląd i radykalizując jego przesłanie. Dał gazecie nowe godło-orła – i poszedł po złej stronie swojego programu abolicji., Właściciele niewolników z południa, zwłaszcza ci, którzy bronili niewolnictwa jako aktu życzliwości, byli łatwym celem, a Garrison zachwycał się rozszarpywaniem ich argumentów. Ale jego wzrok był skierowany na północ, na zwykłe samozadowolenie i błędne poglądy tych, którzy sprzyjali stopniowej emancypacji lub, co gorsza, przesiedleniu uwolnionych niewolników w jakiejś zamorskiej Kolonii. Gradualizm kopał puszkę w dół drogi—i jeśli można ją kopnąć raz, to można ją kopać ponownie i ponownie., A koloniści, twierdzili Garrison, byli niczym innym jak rasistami, którzy nie wyobrażali sobie amerykańskiego społeczeństwa, które obejmowałoby czarnych i białych. „Moja Biblia zapewnia mnie,” napisał, „że nadchodzi dzień, kiedy nawet” wilk będzie mieszkał z barankiem, a lampart położy się z dzieckiem, a wilk i młody lew i tuczący razem”; jeśli to możliwe, nie widzę powodu, dla którego Ci z tego samego gatunku – racjonalne stworzenia Boże-rodacy, w prawdzie, nie mogą mieszkać razem w harmonii.,”
pod koniec swojej kadencji w The Genius (która została wytrącona z równowagi przez pobyt w więzieniu w Baltimore za—jak twierdził sąd—oczernianie kupca zaangażowanego w handel niewolnikami), Garrison wyruszył, aby założyć własną gazetę abolicjonistyczną, Liberator. Próbował najpierw założyć sklep w Waszyngtonie, ale ponieważ związał się z kolonizatorami, Garrison został zamknięty w biznesie.,
wrócił do Nowej Anglii, gdzie, jak powiedział Garrison, znalazł „pogardę bardziej gorzką, opozycję bardziej aktywną, zniechęcenie bardziej nieustępliwą, uprzedzenia bardziej upartą i apatię bardziej zamarzniętą, niż wśród samych właścicieli niewolników”—idealne terytorium, innymi słowy, dla redaktora, który pracował najlepiej, gdy został zaatakowany.
korzystając z tradycji wymiany gazet, dzięki której redaktorzy wysyłali sobie wzajemnie bezpłatne kopie swoich ostatnich numerów, Garrison zaczynał debaty, przedrukowywał artykuły, które mu się podobały i dodawał do tych, które nie miał własnego komentarza korygującego., Jego radykalizm i prowokacyjna retoryka (najlepsze fragmenty, jak jego linia „przymierza ze śmiercią”, wyniesiona bezpośrednio z Biblii) uczyniły go wrogami po obu stronach linii Masona-Dixona. Południowcy, bez większych dowodów, obwiniali wyzwoliciela za powstanie Turnera i wysyłali stały strumień gróźb śmierci i pojedynków do jego wydawcy. Mieszkańcy północy, przynajmniej niektórzy z nich, uważali Garrisona za „nieobliczalnego i niezrównoważonego” i zachęcali go do całkowitego zamknięcia gazety., Pewnego razu, proslavery MAFIA w Bostonie próbowała go zlinczować—scena dramatycznie odegrana w filmie – i udałoby się, gdyby nie kilku gorliwych sympatyków, którzy wydali go władzom.
Garrison twierdził, że abolicja jest „wspólną płaszczyzną” — ” na której ludzie wszystkich wyznań, kompleksów i partii, jeśli mają prawdziwe człowieczeństwo w swoich sercach, mogą spotkać się na równych i polubownych warunkach, aby osiągnąć wspólny cel— – ale grunt, który postawił dla swojej sprawy, był, jak sugerują abolicjoniści, również gwałtownie wysoki., Unikał partii politycznych i organizacji religijnych z obawy, że ich interesy zanieczyszczą interesy sprawy, i nie dążył do kompromisu, jeśli chodzi o jego zasady moralne lub pacyfizm. Były napięte (choć przyjazne) listy niezgody wymieniane między Garrison i Stowe, którzy obawiali się, że redaktor ” zabierze biednemu wujowi Tomowi Biblię i nie da mu nic na jej miejsce.,”A nawet Douglass, którego Garrison odkrył, że tak powiem, i z którym pracował, skrytykował brak pragmatyzmu swojego byłego mentora, ostrzegając innych przed taktyką abolicjonistów, którzy chcieli” deszczu bez grzmotów i świateł . . . ocean bez okropnego ryku jego wielu wód.”Dla Douglassa strategia secesji Garrisona polegała jedynie na porzuceniu niewolników, a jego odrzucenie istniejących instytucji niepotrzebnie ograniczało., Walka o wolność, jego zdaniem, wymagała czegoś więcej niż głośnych proklamacji absolutnej righ-teousness-wymagała działania partii politycznych i wyborców, zaangażowania zgromadzeń, poprawionego zrozumienia, a nie odrzucenia Konstytucji USA, i, całkiem możliwe, użycia siły.
ale „reforma to zamieszanie” – często powtarzał Garrison-jego mocna strona. A niewolnictwo, jak się przekonał, nie zostanie obalone przez umiar lub półśrodki, ale z ” podnieceniem, ogromnym podnieceniem.”
to ogromne podniecenie przyszło oczywiście w 1861 roku, w postaci rozłamu i wojny., Nie stało się to tak, jak przypuszczał Garrison—Północ nie oddzieliła się od południa, a niewolnicy nie powstali masowo przeciwko swoim panom—ale emancypacja w końcu wydawała się możliwa. Garrison, pomimo swojego pacyfizmu (i początkowej nieufności do Abrahama Lincolna, którego uważał za gofrowca), ogłosił się „z rządem”, a następnie radował się, a nawet dziękował Bogu za bratobójczy konflikt. „Nigdy wcześniej-zauważył tuż po wybuchu działań wojennych-Bóg ręczył rządowi, że może wykonywać takie dzieło filantropii i Sprawiedliwości.,”Wojna, miał nadzieję, odwołując się do jego wcześniejszej inwokacji narodu „Przymierza”, ” powstrzyma dalsze spustoszenia śmierci i . . . zgaś płomienie piekła na zawsze.”