przerażająca Rozmowa telefoniczna
ostatnio mój klient zostawił następującą wiadomość na mojej poczcie głosowej: „cześć Melissa, chciałam ci tylko powiedzieć, że nie przyjdę jutro na moje spotkanie. Czuję się dobrze. Nie wrócę, ale dziękuję za pomoc. Zadzwonię, jeśli będę cię potrzebował.”
oczywiście oddzwoniłem. To wiek identyfikacji rozmówcy i nic dziwnego, że nie odebrała., Ani nie oddzwoniła do mnie, pomimo mojej rozkosznie wspierającej wiadomości, zastanawiającej się, czy moglibyśmy chociaż mieć sesję końcową.
Klienci odwołują wizyty i przedwcześnie opuszczają terapię z różnych powodów. To nie pierwszy raz, kiedy zostaje mi klient i nie będzie ostatni, ale, co prawda, dawno nie myślałem o zakończeniach.
świat współczesnej psychoanalizy nie stawia go w czołówce programu treningowego. Większość jest postrzegana jako odporność na leczenie., Bardzo mi się to podoba-po pierwsze dlatego, że skupia się na badaniu nieświadomości klienta, a po drugie dlatego, że następnie skupia się na mojej. I zachęca do studiowania komunikacji emocjonalnej i nieświadomych przeszkód w traktowaniu z ciekawością i zainteresowaniem, co jest głęboko kojące dla części mnie, która ma tendencję do atakowania siebie i zwątpienia w siebie. Głębsze spojrzenie na wyzwania, które stają na drodze do kontynuowania pracy, jest dobrym sposobem na pomoc w kontynuowaniu pracy.
szczerze mówiąc, terminacja nie jest na szczycie niczyjej listy pod względem szkolenia., W rzeczywistości, wiele informacji tam koncentruje się głównie na etyce zawodowej, proces, i praw Klienta. Niewiele jest o tym, co nam pozostaje, gdy klienci odchodzą po planowanym procesie wypowiedzenia, nie mówiąc już o tym, gdy znikają z pola widzenia bez nawet dobrego, staromodnego pożegnania.
kiedy klienci nagle odchodzą, mamy niewiele możliwości, ale duże uczucia. Wyciągamy wszystkie nasze samorodki szkoleniowe, aby pomóc nam zrozumieć, co się stało., Możemy stwierdzić, że być może dostali to, czego potrzebowali; możemy spojrzeć wstecz na ostatnią sesję, aby zobaczyć, czy mogliśmy trafić w niewłaściwą nutę; możemy się zastanawiać, czy być może chronią się przed czymś, lub chronią nas, opuszczając nagle lub bez dyskusji. Być może chronią nas przed gniewem, beznadziejnością lub niezadowoleniem.
i możemy myśleć o postaciach naszych pacjentów, historii, schematach funkcjonowania., Nasi klienci mogą dać nam znać w końcu, jak się czuli, zostali w swoim życiu-sfrustrowani, zdyskontowani, zignorowani, bezwartościowi, porzuceni lub bezsilni-co często jest tym, jak czują się terapeuci, gdy klienci odchodzą bez ostrzeżenia lub dyskusji. Dają nam to dobrze przez fale radiowe. Nagłe wyjścia z leczenia mogą być wstrząsające, agresywne lub nawet średnie. Komunikacja emocjonalna jest potężna i choć może dostarczyć nam cennych informacji o kliencie, może być również oknem na nasze własne psychiki.,
terapeuci też mają uczucia
z dobrych powodów my terapeuci nie często lubimy przyznawać, że mamy uczucia do klientów, nie mówiąc już o silnych. Możemy być zawstydzeni lub zawstydzeni naszymi reakcjami—a nawet przestraszeni-szczególnie, gdy czujemy się zranieni, opuszczeni, źli lub użądleni.
Tak, oczywiście badamy kontrtransfer: wiemy, że możemy pójść na tyle daleko, przynajmniej, aby zauważyć uczucie i dać mu ukłon, odgadnąć, skąd pochodzi i może jak go wykorzystać w sesji, z korzyścią dla klienta. / Align = „left” / , Chociaż czujemy, w głębi duszy myślimy, że w rzeczywistości nie powinniśmy niczego czuć-nie, chyba że jesteśmy pewni, że jest to w najlepszym interesie leczenia. Nie, chyba, że mamy profesjonalną głowę—naszą dostojną, opanowaną, opanowaną osobowość.
W końcu jesteśmy szkoleni, aby skupić się na kliencie, nawet podczas studiowania takich pomysłów jak subiektywna kontrtransferencja, gdy komunikacja emocjonalna klienta wywołuje nieświadome, nierozwiązane konflikty u terapeuty., Na przykład, gdy klient mówi, że terapia nie jest pomocna, jeśli terapeuta ma impuls, aby atakować siebie lub wątpić w siebie, może spersonalizować uczucia, czując cokolwiek od gniewu, przez ranienie do bezwartościowości. I może zmawiać się z pragnieniem klienta, aby odejść, aby uniknąć tych wszystkich złych uczuć.
co dziwne, strach, że klient może odejść, jest w niektórych przypadkach tak naprawdę nieświadomym życzeniem—zwłaszcza, gdy ten klient przynosi nam zbyt wiele trudnych do zniesienia uczuć, lub jeśli jesteśmy wypaleni lub sfrustrowani, lub obawiamy się, że wykonujemy złą pracę., I jest możliwe, że czasami klienci są na coś w nas. Klienci są często wrażliwi na komunikację emocjonalną od nas, jak również. Czasami możemy wysyłać wiadomość, że nie są w jakiś sposób poszukiwani. Mogą potrzebować dużej pewności, że jesteśmy wyszkoleni, aby powitać wszystkie ich uczucia i pomóc im zrobić to samo.
jeden z klientów, z którym pracuję, chciał przestać przychodzić, bo wyobrażał sobie, że utrudnia mi weekendowe spotkanie. Inna chciała przestać, bo bała się, jak wielki jest jej gniew. Wierzyła, że się jej boję., Dobre rozmowy z tymi klientami nie tylko doprowadziły do zakończenia leczenia, ale doprowadziły do wszelkiego rodzaju wglądu w ich charakter, życzenia, doświadczenia życiowe i wzorce. I chociaż badanie transferów może być trudne, jeśli chodzi o zakończenia, każdy lepiej sobie radzi, gdy to robimy.
w grupach nadzoru telefonicznego, które prowadzę, dużo mówimy o terminacji. Dyskutujemy nad wszystkimi sposobami zapobiegania nagłym wyjściom i unikania utknięcia w worku złych uczuć. Mówimy o sposobach, aby pomóc klientom pozostać, inaczej radzić sobie z trudnymi uczuciami., Omawiamy zalety i wady bieżących narzędzi oceny, profesjonalnych protokołów, polityk i listów wypowiedzenia. Zastanawiamy się nad przygotowaniem do wypisu od samego początku, sprawdzaniem na każdej sesji, aby zobaczyć, jak sprawy mają się w terapii, posiadanie Polis rozliczeniowych lub ich nie posiadanie. Ale myślę, że to także defensywna Jazda. Musimy działać etycznie i chcemy tego, co najlepsze dla naszych klientów, ale nie chcemy być skrzywdzeni. Nie chcemy być opuszczeni.,
wielu z nas nie uważa, że powinniśmy lub wolno nam czuć coś autentycznie i głęboko, jeśli chodzi o naszych klientów, a na pewno nie chcemy czuć wszystkie uczucia, które są pozostawione. Niektórzy z nas zrobią wszystko, co w naszej mocy, aby nie wpaść w porzucenie i jego niezłomnego towarzysza, nieadekwatność.,
nie zawsze możemy przypisać te uczucia do samego przeniesienia. Terapeuci dzielą wiele pragnień: wykonywać dobrą pracę, utrzymywać solidny dochód, czuć się skutecznym i osiągniętym, a gdy to możliwe, docenianym.
terapeuci tracą przez to sen. Nasze obawy mogą się wyzwolić, gdy klienci opuszczą nas w każdych okolicznościach, ale tym bardziej, gdy porzucą nas bez słowa „Do zobaczenia”.,”Nawet zaplanowane i udane zakończenia mogą pozostawić terapeutę z wieloma uczuciami, od utraty przez strach po zwątpienie—zwłaszcza jeśli terapeuta nie jest przekonany, że najlepiej jest je zakończyć, lub nie czuje, że ma prawdziwy wpływ na decyzję, lub jeśli klient odchodzi z powodów zewnętrznych, takich jak odejście lub konflikty harmonogramowe (a nawet te potencjalnie mogą być wypracowane).
a jeśli nasza praktyka jest w tym czasie mniej niż pełna, lub nasze finanse osobiste nie są tym, czym chcielibyśmy, aby były, możemy wpaść w strach finansowy., Faktem naszej działalności jest to, że nasze środki utrzymania są bardzo związane z pozyskiwaniem i utrzymywaniem klientów. Wielu terapeutów boi się własnego głodu finansowego i, próbując udowodnić, że nie działają na własne pragnienia, może dołączyć do destrukcyjnej odporności klientów na leczenie i pomóc im odejść. Widziałem terapeutów zrobić to na wiele sposobów, takich jak wysyłanie listów wypowiedzenia, rachunki, nie oddzwanianie, gdy klienci anulować lub zamknąć za pośrednictwem wiadomości głosowej lub e-mail, lub zgadzając się na rozwiązanie bez pytania, czy klient chciałby myśli terapeuty na temat decyzji lub czy terapeuta ma coś do powiedzenia.,
w rzeczywistości pozwalając klientom odejść bez próby dyskutowania o rzeczach, możemy je odrzucać, lub zmawiać się z wzorem odrzucenia w ich życiu. Dla niektórych klientów może to być terapeutyczne, aby pomóc im pozostać; mogą być ulgą, że są poszukiwani i nie tak łatwo puścić.,
nie oznacza to, że nie możemy ignorować nieświadomości, jeśli chcemy, lub że nie mamy i nie cieszymy się dobrymi zakończeniami, lub uczuciami satysfakcji z dobrych sesji i dobrych relacji terapeutycznych. Ale spójrzmy prawdzie w oczy: w volleyingu między okazjonalną wspaniałością a okazjonalną nieadekwatnością, klienci, którzy uciekają, mogą szybko przechylić szalę w dół.
„czy ja tracę?”
trudno wiedzieć, kiedy nasze uczucia są bezpieczne, a kiedy są na krawędzi. Moja przyjaciółka ostatnio denerwowała się bardzo dobrymi uczuciami erotycznymi, które żywiła do klienta., Zabrała go do nadzoru, gdzie jej przełożony powiedział lekko do niej: „jeśli nie przeszkadzają w terapii, ciesz się nimi.”To pozwolenie, aby czuć się uwolniony mój kumpel się znacznie. Uczucia erotyczne zanikły i praca nadal odnosi sukcesy.
jeden z moich znajomych terapeutów mówi: „czasem czuję się jak emocjonalna prostytutka. Mogę się tarzać w tych wszystkich intensywnych uczuciach, a potem zostaję sam na krześle.”
„za to nam płacą” – mówi mój kolega., Ale jesteśmy tak oddani trzymaniu się w zamknięciu, opanowaniu naszych uczuć i naszych lęków, że możemy oszukiwać samych siebie, a nie tylko chronić siebie, klienta lub pracę. Jak sądzimy, co się stanie, jeśli pozwolimy sobie odpuścić? Nie, oczywiście z klientem, ale przez nas samych lub wśród naszych rówieśników, w naszym nadzorze lub osobistej analizie?
Jeden z moich kolegów rzeczywiście miał swojego analityka w szale na niego. Po tym jak mój kolega powiedział, że wkrótce odejdzie z terapii (po 15 latach i dobrej pracy) analityk zdawał się dmuchać uszczelkę., Krzyczał, krzyczał; mówił, że mój kolega zaprzecza, jest chory, nawet nie wiedział, jak bardzo jest chory. Kazał mu natychmiast wyjść z biura. Niewdzięczny gnojek!
kiedy pierwszy raz usłyszałem tę historię, ledwo w nią wierzyłem. Może mój kolega to wymyślił. Może źle słyszał, przesadzał, a nawet śniło mu się? W końcu to chyba koszmar każdego klienta i może każdego terapeuty., Najprawdopodobniej nie, ale w tym celu, jeśli nie pozwolimy sobie poczuć tego, co czujemy do naszych klientów, możemy stracić wiele dobrych informacji, które przyniosą korzyści wszystkim.
ale ponieważ wielu z nas nie jest w ogóle odpornych na atak własny, dostęp do naszych uczuć może być łatwiej powiedzieć niż zrobić. Zwłaszcza, gdy klienci nas opuszczają, możemy szybko oskarżyć się o wszelkiego rodzaju zło (zwłaszcza jeśli sami przechodzimy przez coś trudnego w życiu osobistym)., Być może naprawdę jesteśmy (tylko i zawsze) głodni pieniędzy, samolubni, samozadowoleni, samolubni, źle wyszkoleni dobroczyńcy? Albo odwrotnie. A co z naszym darem?! Z całą pewnością moglibyśmy im pomóc, gdyby tylko zechcieli współpracować i pozwolić nam! Dlaczego nie chcą tej pomocy? „To musi być ja” to ciche Szarpanie gdzieś w naszych mózgach.
może się wypaliliśmy? Może tracimy kontakt? Czy utrata kontaktu? Może już nikomu nie pomagamy. Może wszyscy nas opuszczą. Może potrzebujemy więcej szkoleń, innego podejścia, kolejnego certyfikatu. Nie uważaliśmy?, Powinniśmy być bardziej konfrontacyjni, czy mniej?
może być jakiś pożytek z zadawania tych pytań, ale wydaje mi się, że my uzdrowiciele i pomocnicy pójdziemy za sobą w schizofrenicznej lojalności wobec naszego handlu, zanim pozwolimy sobie mieć wszystkie nasze uczucia dotyczące naszych klientów.
czasami terapeuci mówią mi, że chcą pozbyć się klientów, zwłaszcza tych, którzy są wredni, wymagający, frustrujący, nudni, lub nie robią postępów, które chcieliby, aby zrobili. Na pewnym poziomie trudno nam zaakceptować (i pomóc klientom zaakceptować), że samo mówienie jest postępowe i że musimy być czujni, aby nie być zbyt wymagający od naszych klientów lub dewaluacji naszych dobrych uszu.,
Po rozpakowaniu uczuć z terapeutą, z którym pracuję, który często daje pracę domową i porady klientom, zrozumieliśmy, jak sfrustrowana czuje się na niektórych sesjach—stąd jej chęć bycia bardziej stanowczą. Podczas gdy nadal szczyci się dawaniem środków, zwraca większą uwagę na słowa jednego z jej pacjentów, którzy ostatnio krzyczeli na nią (samo w sobie świadectwo ich dobrego związku): „czy przestaniesz próbować mi tak bardzo pomagać!,”
mówienie, odpychanie
moja ulubiona historia jest o analityku, którego znam, którego pacjentka zadzwoniła, aby odwołać i” zrobić sobie przerwę ” od terapii, ponieważ musiała mieć operację w dniu wizyty i potrzebowałaby trochę czasu, aby wyzdrowieć. Analityk zapytał, czy operację można przełożyć na inny dzień. Na początku brzmi to śmiesznie. Większość z nas najprawdopodobniej zaoferuje oohs i ahhs i ” daj mi znać, jak to idzie.,”Ale nie ten analityk: ona pracuje na założeniu, że nic nie jest ważniejsze niż terapia i nie chce dać nikomu nieświadomości pogląd, że bycie chorym i potrzebującym operacji jest idealne. Mówi, że ceniąc terapię ponad wszystko, przekazuje nieświadomemu, że nie jest w porządku, wyjmując trudne uczucia na ciele. Lepiej o nich mówić, nauczyć się ich tolerować i dobrze żyć.
pacjent na początku się wściekł. Wszystkie rodzaje agresji pojawiły się w stosunku do terapeuty, choć wstępnie, o tym, jak terapeuta był niewrażliwy, wredny, śmieszny i dziwny., Co zabawne, pacjentka zadzwoniła kilka dni później, aby powiedzieć, że operacja nie jest już konieczna i może utrzymać wizytę.
oczywiście nie atakujemy czyjejś obrony wprost, a czasem kaczka to kaczka, ale warto zastanowić się, jak mocno lub nie trzymamy się ważności naszych sesji. Chociaż nie zawsze wiemy, w jaki sposób zostaną one odebrane, nasze odpowiedzi wysyłają wiadomości emocjonalne., A ponieważ my terapeuci musimy codziennie pływać w morzu stu uczuć, czasami, nieświadomie, możemy starać się ich unikać, zbyt łatwo idąc za aktami znikania ludzi.
czasami ludzie naprawdę nie są zainteresowani, gotowi, wystarczająco zmotywowani, lub są po prostu zbyt przerażeni, aby być na terapii. Czy zapominamy, że czasami musimy iść tak bardzo lekko, nawet na chwilę, aby pomóc ludziom stać się prawdziwymi klientami? W nieformalnej ankiecie wśród moich klientów, którzy mieli wcześniej terapię, większość mówi mi, że odeszli bez omówienia ich wyjścia z terapeutą. Niektórzy czuli się popchnięci., Wielu czuło się źle i nie pomogło, lub nie lubili stylu terapeuty lub czegoś, co powiedział terapeuta. Bardzo niewielu pamięta omówienie swoich obaw i uczuć z terapeutą przed wyjazdem.
Mój znajomy jednak przyszedł do mnie po radę po zrobieniu właśnie tego. Czuła, że jej terapia nie pomaga jej wzrastać w kierunku, w którym chciała iść. Omówiła to ze swoim terapeutą i zgodzili się, że powinna coś zmienić. Zmieniła się, ale poczuła, że jej nowy terapeuta był nieco złośliwy w jego zachowaniu., Myślała o odwołaniu i nie wracaniu, ale niechętna kolejnej zmianie poprosiła o moje przemyślenia. Zasugerowałem, żeby powiedziała nowemu, że uważa go za złośliwego, co odważnie zrobiła. W odpowiedzi powiedział jej, że ma rację-czasami był wredny.
Mój przyjaciel poczuł ogromną ulgę. Okazuje się, że jej ojciec był dość podły, ale kiedy próbowała mu to powiedzieć jako dziecko, zaprzeczał. Przezwyciężając strach przed mówieniem tego, co czuła bezpośrednio, i mając potwierdzoną odpowiedź i nie zaprzeczaną, wierzy, że poczyniła znaczące postępy., Zdecydowała, że w porządku jest mieć wadliwego terapeutę. Teraz czerpie wielką radość z pokazywania za każdym razem, gdy czuje, że terapeuta jest wredny, i pomaga mu się tym zająć. I mówi mi, że mu się polepsza. Leczy go.
the Failure Complex
kiedy nadzoruję nowych specjalistów, często uważam, że są oni szczerzy o swoich uczuciach i zachęcam ich do mówienia wszystkiego w nadzorze, a także do zainteresowania się ich słowami i działaniami w sesjach. Kiedy nowi terapeuci mówią mi: „był taki niegrzeczny! Nie znoszę go!,”lub” jestem na nią wściekły”, jestem zachwycony i odpowiadam kierując ich ku ciekawości, dlaczego tak się czują i czego mogą dowiedzieć się o kliencie i o sobie. Doświadczeni specjaliści, z którymi pracuję, wydają się bardziej powstrzymywać i odczuwają ulgę, przypominając, że mogą mieć wszystkie swoje uczucia, że klienci są trudni (my sami możemy być trudni jako klienci), i że doświadczenie i wiedza nie negują naszej własnej potrzeby odczuwania naszych uczuć i mówienia o naszej pracy.,
i niewielu spoza zawodu naprawdę to rozumie, myślę: ciągły deszcz meteorów uczuć, które napotykamy w naszych biurach, to medium, które musimy zrobić z uczuciami wszystkich. Niektórzy z nas obawiają się, że być może, nawet jeśli uczucie jest bodźcem, możemy działać na nim. Niestety, niektórzy z naszych kolegów działają na zachętach. czasami Mali, czasami wielcy. Skarga numer jeden przed komisjami etycznymi jest za przestępstwa seksualne, naruszenia granic. Działając na uczucia. Większość z nas czuwa nad tymi granicami.,
wiemy, że erotyczne transfery w pokoju zabiegowym są normalne i można je traktować delikatnie, słowami i troską, a nie działaniem. Możemy się ich bać, ale wiemy, że się zdarzają.
ale mordercze uczucia? Wściekłość? A porzucenie i nieadekwatność? Jeden z analityków, którego znam, nazywa to ” kompleksem niepowodzeń.,”Przez swoje wieloletnie doświadczenie nauczyła się, że nie będzie w stanie wszystkim pomóc, że niektórzy klienci odejdą lub ukarzą ją nawet wtedy, gdy nie popełniła błędu, bo tak robią, aby przetrwać. Wie, że kiedy klienci wychodzą i nie żegnają się, czuje się tak, jak wtedy, gdy była dzieckiem, a jej ojciec przestał z nią rozmawiać na wiele dni, obwiniając ją za swoje reakcje. Nie miała wtedy kontroli nad tym uczuciem i przez lata czuła, że wszystko, co wydarzyło się podczas leczenia, było jej błędem. , Psychiczna pępowina wiążąca ją z ojcem była jak strzał w tył, by poczuć się jak samotna, źle zrozumiana dziesięciolatka. Nawet z całym jej zaawansowanym treningiem, wciąż lądowała tam w otchłani rozpaczy i wściekłości. Za to też się brzydziła.
po jakimś czasie jednak mówi, że poczuła się lepiej. Jej ojciec był po prostu jej ojcem, powiedziała mi teraz. A jej klienci są tylko jej klientami. Robi to, co umie. Nosi je teraz trochę lżejsze.,
podoba mi się pomysł współczesnych analityków pomagających klientom mówić wszystko—oczywiście we własnym tempie—i szczególnie podoba mi się, gdy przekłada się to na to, że terapeuci mogą mówić wszystko we własnym zakresie i terapii. Jak mówi inny terapeuta, z którym pracuję: „Lubię puszczać flagę strachu! Mówienie o własnych rzeczach buduje moją odporność, a potem mogę pozostać na kursie.,”
From the Heart
wielu doświadczonych terapeutów zgadza się, że część pozostania na kursie oznacza sprawdzanie się u klienta od czasu do czasu, aby zobaczyć, jak przebiega terapia, albo za pomocą narzędzi ewaluacyjnych, albo pomagając klientom powiedzieć nam wszystko o samej terapii, i że robi to długą drogę w kierunku zapobiegania nagłym wyjściom. Ale musimy być gotowi znieść nasz dyskomfort i utrzymać nasze systemy wsparcia aktywne. Kiedy to robimy, jesteśmy w stanie lepiej negocjować niewyraźną linię między rozładowywaniem własnych uczuć podczas sesji a podejmowaniem dobrych interwencji klinicznych.,
kilka lat temu usiadłem przed panelem specjalistów, którzy prowadzą regionalny serwis poleceń. Miałem nadzieję, że dołączę do ich sieci poleceń. Wszedłem z CV i garniturem i zająłem swoje miejsce. Zapytali trochę o moje pochodzenie, a następnie zapytali mnie, jakich modalności używam. Kiedy jeden z rozmówców odezwał się i zapytał: „co robisz z trudnymi klientami?”Przez chwilę byłem cicho.
„słucham i kocham ich” – powiedziałam w końcu. „I pomagam im mówić.”
teraz dostaję od nich polecenia, ale pamiętam, że w tym czasie czułem się przerażony. Kto tak mówi?, Naprawdę byłam gotowa porozmawiać o moim treningu, o interwencjach i umiejętnościach, a także o rzeczach, które robimy, które przynoszą powrót do zdrowia i uzdrowienie, ale to wyszło na jaw. Miłość. (Przypuszczam, że mógłbym powiedzieć, że jestem sfrustrowany i toleruję to. Albo może być prawdą w tym czy innym czasie.)
oto, co myślę, że trzyma nas w nocy: pomysł, że nie powinniśmy mówić z serca, duszy, lub głębin naszej psychiki., Możemy być tak przywiązani do tego, co myślimy, że powinniśmy być, wiedzieć, czuć i robić, że boimy się tego, co naprawdę czujemy. I chociaż przez większość czasu nie mamy intensywnych uczuć do klientów lub o nich, niektórzy klienci i sytuacje rozpalają nas bardziej niż inni (ukłon w stronę przeniesienia), jak bycie pozostawionym bez szansy, aby wiedzieć, dlaczego, uleczyć coś, lub przynajmniej pożegnać się.
na dodatek wielu terapeutów wyobraża sobie Efekt domina: najpierw kiepska sesja, potem jeden klient odchodzi, potem drugi, a potem linia bezrobocia., Choć chcielibyśmy być, wcale nie jesteśmy odporni na zmartwienia, wątpliwości i niepewność. Nawet najbardziej doświadczeni lekarze mają nastroje, które są bezpośrednio związane ze stanem ich praktyki.
moja stara znajoma, która żyje swoim 12-stopniowym programem, lubi mi mówić, że znalezienie spokoju, przyjemności i zadowolenia oznacza ćwiczenie umiejętności znoszenia dyskomfortu—że to dziesięć sposobów na wtorek. Bez względu na dyscyplinę, trening, doświadczenie lub wiedzę, sukces i satysfakcja polegają na poczuciu tego, co czujesz (dobre i złe) bez wyrządzania krzywdy., Od czasu do czasu w tym biznesie jesteśmy emocjonalnie załamani. Przyrównaj to do przeniesienia, do regresji (naszej I naszych pacjentów), lub nazwij to trochę tymczasową psychozą, gdy uczucia stają się zbyt intensywne.
jeden z analityków, którego znam, od czasu do czasu nazywa ją porzuconymi pacjentami. Zostawia wiadomości tylko z pozdrowieniami lub pytaniem, jak się mają. Powiedziała mi, że wiele lat temu martwiła się, że pomyślą, że chodzi o ich pieniądze lub o budowanie swojej praktyki. I może tak. („Dlaczego nie wszyscy mieliby zarabiać i prosperować?,”), Ale teraz, mówi, uważa, że to tylko dobra praktyka, aby poinformować klientów, że nadal jesteśmy zainteresowani, dostępne i otwarte na połączenie. Ma grubą skórę, jeśli chodzi o odrzucenie: wszystko jest ziarniste dla młyna. Szczerze mówiąc, mówi mi, że niektórzy z jej porzuconych wracają na leczenie, szczęśliwi, że nadal trzymała otwarte drzwi i trzymała się idei, że oni i praca były warte zachodu.
nasza praca jest płynna, przerażająca, fantastyczna i wypełniona ślepymi punktami jednocześnie., Ale myślę, że terapeuci śpią lepiej, gdy pozwalamy sobie na wszystko, na rozmowę o wszystkim w towarzystwie dobrych rówieśników, i znajdujemy pocieszenie w przekonaniu, że naprawdę nie jesteśmy sami, bez względu na to, jak szaleni czasami się czujemy. Możemy być zainteresowani, ciekawi i pewni, że wszystko będzie dobrze—i możemy przekazać tę wolność naszym klientom, wzbogacając doświadczenie dla każdego.
nie sugeruję, że nigdy nie zgadzamy się, że czas zakończyć terapię lub pauzować. Oczywiście, jest sezon na wszystko., Ale częściej niż nie, jeśli jesteśmy naprawdę uczciwi, większość prób opuszczenia leczenia mają jakieś głębsze znaczenie. A jeśli zgadzamy się z materiałem powierzchniowym, zwłaszcza jeśli mamy tylko łagodny kontakt z tym, co sami czujemy, możemy pomóc naszym klientom przegapić korzyści płynące z sensownego doświadczenia terapeutycznego.