był to przedświąteczny cud: tego dnia w 1938 roku, kiedy Obserwujący kustosz zauważył coś pozornie niemożliwego w stosie odpadów ryb.
Marjorie Courtenay-Latimer, kustosz muzeum we wschodnim Londynie w RPA, odwiedziła doki w ramach swoich regularnych obowiązków., Jednym z jej zadań, pisze Anthony Smith dla The Guardian, było ” sprawdzanie wszelkich połowów, które miejscowi rybacy uznali za niezwykłe.”W stercie ryb, zauważyła płetwę. Później, pisze Smith, Courtenay-Latimer przypomniał, że ” wyrwałem warstwę śluzu, aby odsłonić najpiękniejszą rybę, jaką kiedykolwiek widziałem. Był bladoniebieski, z lekkimi plamkami białawych plam; miał opalizujący srebrzysto-niebiesko-zielony połysk. Był pokryty twardymi łuskami, miał cztery kończynopodobne płetwy i dziwny szczeniaczkowaty ogon.,”
kustosz Historii Naturalnej, którego specjalnością były ptaki, od dzieciństwa interesował się światem przyrody, a jej fascynacja przygotowała ją do dokonania jednego z największych odkryć zoologicznych początku XX wieku. Courtenay-Latimer nie wiedziała, co to jest ryba, pisze Telegraph, ale była zdeterminowana, aby się dowiedzieć., To, co następuje, to znana opowieść o ignorowaniu ciekawości kobiet naukowców.
najpierw, pracując ze swoją asystentką, przekonała taksówkarza, aby włożył 127-funtowe martwe ryby do swojej taksówki i zabrał je z powrotem do Muzeum. „W Muzeum konsultowała się z książkami referencyjnymi, ale bez skutku”, pisze Smith. „Prezes Zarządu muzeum został zdymisjonowany. – To nic innego jak skalny dorsz-powiedział i wyjechał na wakacje.,”
ale była przekonana, że to coś ważnego i chociaż nie mogła zrozumieć, co to było, próbowała zachować rybę, aby mogła zostać zbadana przez icytologa–najpierw zabierając ją do kostnicy szpitala (nie chcieli jej przechowywać), a następnie wypychając ją, bez narządów.
wtedy zadzwoniła do kustosza Muzeum ryb dla przybrzeżnej Afryki Południowej o imieniu J. L. B. Smith, ale nie odebrał telefonu. „Kiedy nie oddzwonił do niej następnego dnia, napisała do niego”, donosi Peter Tyson dla Nova PBS. Zamieściła szorstki szkic i opisała okaz.,
następowała coraz intensywniejsza korespondencja. 9 stycznia Smith napisał do Courtenay-Latimera, że ryba sprawiła mu „wiele zmartwień i nieprzespanych nocy” i że był zdesperowany, aby to zobaczyć. „Jestem bardziej niż kiedykolwiek przekonany w refleksji, że Twoja ryba jest bardziej prymitywną formą niż dotychczas odkryta” – napisał.
do lutego, pisze Tyson, badacz nie mógł się opanować. Do Muzeum dotarł 16 lutego. „Mimo, że przybyłem przygotowany, ten pierwszy widok uderzył mnie jak biały-gorący podmuch i sprawił, że czułem się chwiejny i queer, moje ciało mrowienie,” później napisał., „Stałem jak kamień. Tak, nie było cienia wątpliwości, skala po skali, kość po Kości, płetwa po płetwie, to był prawdziwy Celakant.”
uważa się, że Celakanty wymarły pod koniec okresu kredowego, 66 milionów lat temu. Okazało się, że żyli i ewoluowali. Ale w 1938 roku odkrycie współczesnego celakantha było jak powrót skamieniałości do życia. Obecnie dwa znane żyjące gatunki coelecanth są jedynymi członkami rodzaju Latimeria, nazwanego na cześć kustosza, który odkrył pierwszy okaz w stercie śmieci.