Jacquelyn Bell musiała pożegnać się przez telefon z matką, JoAnn.
Joann, która miała 73 lata, przez większość swojego dorosłego życia walczyła ze stwardnieniem rozsianym.przeżyła trzy udary i napady zapalenia płuc. Bell zawsze żartowała, że jej mama ma dziewięć żyć.
ale 30 marca JoAnn zmarła na COVID-19 w szpitalu w Michigan.
w noc przed śmiercią Pielęgniarka trzymała komórkę przy uchu JoAnn.Bell powiedział jej, że ją kocha. Ale jej mama, oddychająca przez respirator, była zbyt słaba, by odpowiedzieć.,
„Jestem tu sam, a tata sam, a brat Sam” – powiedziała Bell ze swojego domu w Birmingham w stanie Michigan, zaledwie 10 minut od szpitala, w którym zmarła jej matka. „Więc nie mogliśmy w ogóle tam być i być tam dla siebie nawzajem, być tam dla niej.”
ponieważ liczba ofiar koronawirusów w USA przekracza 50 000, rodziny są zmuszane do poruszania się po żałobie w izolacji., W przypadku rodzin żydowskich, takich jak Bell, koronawirus również rozwinął wysoce zorganizowany proces żałoby i pochówku. Żydowskie rodziny i duchowni próbują znaleźć sposoby na podtrzymanie tradycji przy jednoczesnym zachowaniu bezpieczeństwa bliskich.
zgodnie z żydowskim prawem religijnym pochówek powinien nastąpić w ciągu 48 godzin od śmierci. Nabożeństwo pogrzebowe, które następuje, jest prowadzone przez rabina lub Kantora i kończy się wrzucaniem brudu do grobu przez bliskich zmarłego.
Sziwa, Żydowski rytuał żałobny, rozpoczyna się zaraz po pogrzebie i trwa przez siedem dni., Podczas Tygodnia Śiwy przyjaciele i krewni odwiedzają i pocieszają rodzinę zmarłego. Rytuał pozwala im dzielić się swoim bólem, ale także wymieniać się historiami i wspomnieniami o osobie, którą stracili.
Rabin David-Seth Kirshner z Temple Emanu-El w Closter, New Jersey, codziennie wychodzi z domu służąc 800-rodzinnemu zgromadzeniu. Przed koronawirusem przeprowadzał dwa pogrzeby w tygodniu, ale teraz robi dwa dziennie.,
„liczby są po prostu astronomiczne”
ze względu na wzrost, bezpośredniość pochówku stała się przeszkodą. Mówi, że cmentarze powiedzieli mu, że najwcześniej mogą mieć pochówek cztery do siedmiu dni po śmierci, znacznie wykraczając poza prawo dwudniowe.
Kirshner stara się pomóc ludziom poradzić sobie z pożegnaniem z bliskimi w sposób inny niż oczekiwali.
„Niestety, były inne czasy w naszej historii, kiedy nie wiedzieliśmy, gdzie są pochowani nasi bliscy”, powiedział. „Staram się więc orientować ludzi i dawać im postawę tego, za co możemy być wdzięczni.”
Kirshner opracował format pogrzebu w epoce COVID. Są cmentarne i małe. Smartfon jest zamontowany na statywie i większość żałobników uczestniczy za pomocą zoomu. Zamiast łopaty do wylania ziemi na trumnę, każda osoba, która tam jest, przynosi jednorazowy kubek.,
tradycja żydowska definiuje siedem relacji jako bezpośrednich żałobników: żonę, męża, siostrę, brata, córkę, syna i rodzica. Niektóre cmentarze pozwalają jednak tylko jednemu żałobnikowi na fizyczny udział w pogrzebie.
Kirshner korzysta z funkcji spotlight na zoomie, jeśli ktoś wirtualnie chce przeczytać mowę pochwalną. Stara się stworzyć wrażenie kaplicy.
paradoksem tych wirtualnych pogrzebów pod wpływem COVID jest to, że faktycznie zwiększają frekwencję., Ze względu na dostępność Zoom i liczbę osób, które są homebound, Kirshner powiedział, że były pogrzeby, gdzie ponad 200 komputerów dołączyło do konferencji Zoom.
„Myślę, że jest jakaś wartość w tym ludzkim dotyku najlepiej, jak to tylko możliwe.”
Kirshner poprowadził pogrzeb i sziwę Madeline Satnick za pomocą zoomu. Nie zmarła na koronawirusa, ale pandemia wpłynęła na jej pogrzeb. Jej wnuki nie mogły uczestniczyć i musiały oglądać pogrzeb z domu.
„To było naprawdę trudne, bo dosłownie siedzimy i patrzymy, żałując, że nie możemy fizycznie wspierać naszych bliskich” – powiedziała wnuczka Marti Satnick.,
ona i jej rodzeństwo patrzyli, jak matka wylała ziemię na trumnę Madeline w ich imieniu, recytując każde z ich imion.
Zdecydowali się na drugą, przejazdową sziwę, za zgodą miejscowej policji, aby przyjaciele mogli złożyć kondolencje przez szybę samochodu.
,
Sherri Bensimon jest licencjonowanym dyrektorem pogrzebu w Riverside Memorial Chapel, żydowskim domu pogrzebowym w Nowym Jorku. Jest twarzą Riverside Memorial for the bereaved. Jej zadaniem jest obsługa uzgodnień z miastem i cmentarzem, a także zapewnienie osobistego komfortu i porady.
epidemia zmusiła ją do zamknięcia drzwi biura i zapewnienia porady praktycznie. Zamiast spotykać się z rodzinami zmarłego, prowadzi wszystko przez telefon i na zoomie., Kroki w procesie pochówku są wyciągane, ponieważ wszyscy pracują zdalnie, a ona jest zmuszona dostarczać niepożądane wiadomości o nowych zasadach pochówku bez osobistej intymności.
Bensimon
„muszę im powiedzieć:” przepraszam, ale są zalane, są przepełnione, albo po prostu nie mają na to czasu i przepraszam ” – powiedziała., „Głównie to, co mówiłem przez cały dzień, to po prostu” przepraszam, przepraszam.””
po pogrzebie, ostatnia część pracy Bensimon oficjalnie rozpoczyna żałobną rodzinę obrzędów Śiwy. Robi to, dając rodzinie świecę shiva, która służy jako latarnia dla duszy, aby przyjść do rodziny, gdy ona siedzi shiva.”Świeca powinna palić się przez cały tydzień.
ponieważ wszyscy w rodzinie żałują osobno, musiała rozdawać więcej świec za każdą śmierć i teraz kończy się., Zorganizowała niedawno pogrzeb dla rodziny z sześcioma dorosłymi dziećmi i jednym współmałżonkiem. Zwykle dawała jedną świeczkę za wszystkich, ale wszyscy członkowie rodziny potrzebowali własnej.
„oczywiście chcę dać tyle, ile potrzeba, ale nie mam wystarczająco dużo, aby dać wszystkim” – powiedziała.
w Michigan Rodzina Bellów urządziła pogrzeb JoAnn. Uczestniczyło tylko 10 członków rodziny, w tym mąż JoAnn od 51 lat, Marshall. Serwis był transmitowany na żywo dla tych, którzy nie mogli być obecni w serwisie., Na koniec nabożeństwa każdy z uczestników złożył brud i bukiet fioletowych kwiatów na trumnie JoAnn. Bell powiedziała, że fioletowy to ulubiony kolor jej mamy.
dla Bella żałoba była niezwykle trudna. Chociaż otrzymywała Telefony i kontakty od przyjaciół i rodziny, nie miała żadnego rodzaju Shivy, powiększonej lub innej, więc czuje, że przegapiła.
„nie ma to jak siedzenie obok kogoś i przytulanie się lub dzielenie się historią osobiście” ,
Ale okres przejściowy będzie trudny. Wirtualny charakter procesu żałoby Bella sprawił, że trudno jej w pełni pogrążyć się w żałobie.